Nasz pierwszy Vaniek

Witajcie.

Przeglądając pliki video na komputerze trafiłem na kilka filmików nakręconych krótko po zakupie naszego pierwszego Vańka.

Było to w lipcu 2016 roku. Leżeliśmy z żoną wieczorem w łóżku i oglądaliśmy na smartfonie zdjęcia Van Vanów. Agnieszka kiedyś gdzieś trafiła zdjęcie takiego motocykla i BAAAARDZOOOO się jej spodobał. Tak więc przeglądaliśmy sobie te fotki i weszliśmy na jakiś portal ogłoszeniowy, tak zupełnie bez ciśnienia, zobaczyć po ile one w ogóle chodzą i czy można coś u nas sensownego kupić. Skończyło się na tym, że na drugi dzień jechaliśmy do Gdańska po Van Vana 😀

VanVan z ogłoszenia w Gdańsku

VanVan z ogłoszenia w Gdańsku

 

Van Van, którego znaleźliśmy był niedaleko, bo 80 km od nas, w Trójmieście. Jego stan był, przynajmniej na zdjęciach, bardzo dobry, przebieg bardzo niski, no i ten fantastyczny żółty kolor :D. Po krótkiej rozmowie telefonicznej z właścicielem nie mieliśmy wyboru. Trzeba było po niego jechać, tym bardziej, że jego cena była przystępna.

Na miejscu okazało się, że motocykl jest w perfekcyjnym stanie, z instrukcją, kompletem kluczyków i oryginalnym zestawem narzędzi. Szybko sfinalizowaliśmy transakcję i ruszyliśmy do domu. Agnieszka samochodem, a ja jej nowym motocyklem. Jazdę przez miasto wziąłem na siebie, ale już za miastem Aga wskoczyła na swojego nowego rumaka i pojechała na nim dalej do domu. Filmik ze stacji benzynowej to miejsce, w którym się zamieniliśmy właśnie. Ja po tej krótkiej przejażdżce byłem pod ogromnym wrażeniem jak fajnie się na tym motocyklu jeździ, jak pewnie się nim manewruje i balansuje i w sumie jestem pod wrażeniem do dzisiaj.

Jest już nasz, wracamy do domu :)

Jest już nasz, wracamy do domu 🙂

 

W drodze powrotnej - Kościerzyna

W drodze powrotnej – Kościerzyna

 

Już w domu. VV 2003 i Magna 1985

Już w domu. VV 2003 i Magna 1985

 

2 tygodnie później miałem już swojego własnego VanVan-a. Tak bardzo chciałem mieć swojego ,że zrezygnowałem ze swojej starej Hondy VF500C (Magna v30) i ściągałem na Pomorze Vańka aż z Rybnika, ale to już inna historia.

Zapraszam na filmik.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.